24.04.2020
Czym są naturalne talenty i dlaczego warto je odkrywać i wspierać?
(Na początek całkiem obszerny wstęp. Dla tych co nie lubią wstępów polecamy od razu przenieść się do akapitu “Czym więc są te talenty?”. Jednak podejrzewamy, że zaciekawieni i tak wrócicie do wstępu;) )
Większość z nas – rodziców, edukatorów, opiekunów ale też większość szkół i większość organizacji, traktuje silne strony ludzi jako coś oczywistego i koncentruje się na zwalczaniu słabości. Takie podejście zakorzenione jest w naszych błędnych przekonaniach, które powodują, że mamy zupełnie wypaczone rozumienie rozwoju i silnych stron. Przekonania te można ująć w dwa mity:
Z uporem chcemy w to wierzyć, dlatego też dominującym podejściem do rozwoju jest „naprawianie” słabości. Oczywiście czasami takie działanie jest pomocne czy wręcz konieczne, np. w sytuacji, gdy nieśmiałość dziecka paraliżuje go w podejmowaniu jakichkolwiek prób wchodzenia w relacje z innymi – można i wręcz należy z tym pracować, nie oczekując jednak, że zostanie on mistrzem budowania relacji i prowadzenia spontanicznych konwersacji. Progres, który osiągnie w tej materii będzie dosyć ograniczony. Nie nazywajmy jednak tego rozwojem. To nie jest rozwój, to jest zapobieganie szkodom. Jeśli mielibyśmy skupiać się tylko na tym, byłaby to bardzo mało efektywna strategia rozwoju, ponieważ w ten sposób nigdy nie uda się w pełni wykorzystać mocnych stron, które przecież ma każdy człowiek.
To jest podejście, które w mojej opinii przywraca należny porządek świata i prostuje wypaczone przez lata podejście do naszej wspaniałej ludzkiej różnorodności.
„Wszyscy rodzimy się z ogromnymi pokładami naturalnych talentów, ale do czasu, kiedy kończymy szkołę, zdecydowanie zbyt wielu z nas traci z nimi kontakt. Wielu niezwykle utalentowanych ludzi nie uważa siebie za takich, ponieważ to, w czym byli dobrzy nie było w szkole doceniane albo było wręcz piętnowane”**. Te słowa Kena Robinsona bardzo mocno zapadły mi w pamięć już kilka lat temu. Niestety oddają one to, z czym w przeważającej większości zmagają się uczniowie polskich i nie tylko polskich szkół. Zbyt wielu z nas – dorosłych (rodziców, pedagogów, nauczycieli) ulega presji, by wtłoczyć dziecko w format, w którym wszyscy tak samo i w tym samym tempie mają zdobyć takie same umiejętności i tę samą wiedzę tak, jakby istniał tylko jeden, właściwy „model” człowieka.
A wystarczy rozejrzeć się wokół: ile przedmiotów, dzieł, idei, pomysłów czy usług zachwyca nas, choć wcale nie są one powiązane z matematyką, językiem polskim, chemią czy biologią.
Ale kiedy nasze dziecko jest w szkole- głupiejemy działając często tak, jakby tylko na tych przedmiotach i na wiedzy akademickiej świat się kończył.
Na całym świecie system oświaty przechodzi duży kryzys, żeby nie powiedzieć zapaść (oczywiście nie mieszajmy w to Finlandii, która ma się świetnie). Przyczyn jest całe mnóstwo, zdecydowana większość z nich ma wspólny mianownik, którym jest oderwanie od życie. Skutek jest taki, że coraz więcej dzieci nie widzi sensu i całkowicie traci motywację do nauki. Coraz więcej dzieci kończy szkołę z poczuciem, że jest nikim.
Wymienię tu trzy przyczyny, które wskazuje Ken Robinson w swojej książce „Uchwycić żywioł”:
Czy to nie jest szaleństwo? Ależ tak!
Przyczyny tego stanu rzeczy łatwo wytłumaczyć historycznie i kulturowo. Większość systemów edukacji powstała w osiemnastym i dziewiętnastym wieku na potrzeby tamtych czasów – czyli rewolucji przemysłowej. Kiedy to w krótkim czasie trzeba było wyedukować rzesze analfabetów, dostęp do wiedzy był bardzo ograniczony a matematyka i nauki ścisłe były kluczowe w napędzaniu gospodarki przemysłowej.
„Ogromny wpływ na edukację wywarła także akademicka kultura uniwersytetów, które miały w zwyczaju odrzucać wszelkie rodzaje aktywności angażujące serce, ciało i zmysły i znaczną część naszego mózgu. W rezultacie systemy szkolnictwa na całym świecie wpajają w nas bardzo zawężony obraz inteligencji i zdolności, przeceniając określone rodzaje talentów i umiejętności. Zaniedbują przez to inne … i marginalizują wszystkich, dla których uczenie się w taki sposób nie jest naturalne”***.
Spójrzcie, w jak starych schematach tkwimy. W schematach, które już kompletnie się zdezaktualizowały, są wręcz niebezpieczne dla kolejnych pokoleń, bo nie przystają do czasów, w których żyjemy i do przewidywanych zmian, które zajdą. Szkoła nie może być oderwana od życia!
Czas się obudzić i pozwolić, by nasze dzieci obudziły swoje uśpione naturalne talenty, rozwijały to, co jest ich pasją. To w dzisiejszych czasach najlepsza inwestycja w ich przyszłość, warta wiele więcej niż wszystkie dodatkowe, szkolne zajęcia i korepetycje razem wzięte!
Po pierwsze dlatego, że odkrycie naturalnych talentów i ich rozwijanie daje poczucie szczęścia i spełnienia. Jest ściśle powiązane z potrzebą samorealizacji i odkryciem swojej tożsamości, czyli tego, kim jesteśmy naprawdę. Pozostanie wiernym swoim talentom pozwala nam żyć w zgodzie ze sobą. Zdecydowanie łatwiej nam wtedy zachować swoją autentyczność.
W dzisiejszych czasach autentyczność zaczyna być coraz bardziej doceniana, wręcz pożądana. Wyniki badań jednoznacznie wskazują, że „…autentyczność jest na samym szczycie listy czynników, które odróżniają osoby szczęśliwe od nieszczęśliwych.”
Połączmy jeszcze ten temat z kondycją psychiczną młodych Polaków (zajmujemy niechlubne 2 miejsce w Europie w ilościach samobójstw wśród dzieci i młodzieży a psychologowie biją na alarm – masowo rośnie ilość depresji w tej grupie wiekowej). Odkrywanie własnych talentów, ich pielęgnowanie to życie w zgodzie ze sobą – najistotniejszy warunek poczucia spełnienia, które chroni przed depresjami.
Po drugie dlatego, że jedynie w obszarze swoich talentów mamy szansę być wyjątkowo dobrzy i efektywni. Jeśli zajmujemy się czymś, co nie jest w zgodzie z naszymi talentami, to choćbyśmy włożyli w to mnóstwo pracy, potu i wysiłku – mamy szansę być co najwyżej dobrym rzemieślnikiem, ale nigdy nie osiągniemy mistrzostwa. Do tego niezbędny jest talent! To w nim leżą pokłady naszej wyjątkowości i siły. Gdy talent połączy się z pasją – jesteśmy w swoim żywiole, jak określił to Ken Robinson. Być w swoim żywiole to nic innego, jak robić to, co się kocha. Czas płynie wtedy zupełnie inaczej: jesteśmy skupieni, pełni życia, w żywiole mamy dostęp do pokładów swojej największej kreatywności i produktywności.
W tak niepewnych czasach, dynamicznych zmian, gdy kilkukrotnie trzeba będzie zmieniać zawody, jedynie oparcie się na swoich najsilniejszych zasobach pozwoli dobrze prosperować w społeczeństwie i na rynku pracy.
Wielu z nas odkłada na bok swoje pasje, by zająć się rzeczami, które wcale nas nie interesują, ale dają finansowe bezpieczeństwo. Bardzo często dzieje się tak za sprawą presji rodziców czy środowiska. Stwierdzenia typu: „chleba z tego mieć nie będziesz”, „zajmij się czymś bardziej intratnym” albo pytania: „czy to zajęcie da Ci porządne pieniądze”, „czy będziesz mieć porządny zawód?”, choć podyktowane dobrą intencją, niewiele dobrego wnoszą. Nie chcę przez to powiedzieć, że myślenie realistyczne jest złe i należy je porzucić, mam na myśli to, że jeśli skupiamy się jedynie na podejmowaniu edukacji i działań ukierunkowanych na to, co w danym momencie się opłaca, bardzo zubożamy swoje życie, ale również to, co możemy w nim osiągnąć. Pokłady naszej kreatywności okazują się nie mieć granic, gdy wykorzystujemy swoje naturalne talenty i zainteresowania. Zupełnie tak, jakby życie w zgodzie ze swoim talentem, swoim żywiołem dawało nam rodzaj turbodoładowania i pozwalało wykorzystać najlepsze zasoby.
W dzisiejszym świecie zmian, które na naszych oczach zachodzą w zawrotnym tempie nie jesteśmy w stanie przewidzieć jakie zawody i profesje będą cenione za kilka czy kilkanaście lat, gdy nasze dzieci wejdą na rynek pracy. Już dziś mówi się o tym, że w latach 2030 – 2040, aby utrzymać się na rynku pracy ludzie będą musieli kilkukrotnie zmieniać zawody. No więc do czego chcemy przygotować nasze dzieci? Nie mamy bladego pojęcia!
Według World Economic Forum aż 65% dzisiejszych uczniów szkoły podstawowej będzie pracowało w zawodzie, który jeszcze nie istnieje. Możecie to sobie wyobrazić? Ja nie. Bo czy jeszcze kilkanaście lat temu śniłoby się komuś o zawodzie: twórca aplikacji, kreator lodów, ambasador kulinarny, tester zjeżdżalni wodnych, mistrz sauny, wedding planner, coolhunter, underwriter, zoopsycholog, personal schopper, specjalista ds. social media, bloger/vloger, manager zrównoważonego rozwoju. Mam wymieniać dalej? Ta lista jest bardzo długa ☺.
Nie możemy przewidzieć przyszłości naszych dzieci, nawet nie próbujmy. Lepiej poświęcić ten czas na to, by szczerze się nimi zachwycić. Tak rzadko zachwycamy się tym, kim są naprawdę, zbyt wiele czasu i uwagi poświęcając na osiągnięcia szkolne. Zachwyćmy się naturalnymi talentami naszych dzieci i pomóżmy im je rozwijać, bo nawet jeśli szybko podejmą dobrze płatną pracę rezygnując ze swoich talentów, to co zrobią w kolejnej dekadzie, gdy przyjdzie im przeorganizować całe swoje życie zawodowe po raz kolejny? Gdy nigdy nie nauczyli się korzystać ze swojego najcenniejszego potencjału jakim są naturalne talenty i zdolności, co wtedy zrobią?
Pomyślcie teraz o osobie, która Waszym zdaniem jest wybitnie utalentowana. Kto przychodzi Wam do głowy? Gdy zadaję to pytanie rodzicom, często słyszę słynne nazwiska piosenkarzy, malarzy, sportowców, naukowców. Uświadamia mi to, że najczęściej myślimy o talentach przez pryzmat osiągnięć i to mocno zawężonych do kilku dziedzin życia lub wyników szkolnych. Co za strata!
Bardzo bliskie jest mi podejście do talentów prezentowane przez Instytut Gallupa, który specjalizuje się w badaniach nad talentami i opisuje ich wpływ na nasze życie. Bardziej widzi talent jako pewne predyspozycje czy siły, które objawiają się w różnych obszarach, dzięki czemu mogą być rozwijane i wykorzystywane w różnych dziedzinach. Talenty w naturalny sposób warunkują nas do określonego odbioru i przetwarzania rzeczywistości, a tym samym osiągnięć na pewnych polach. Najsilniejsze, najbardziej dominujące talenty danej osoby mają największy wpływ na jej zachowanie i osiągnięcia w tych obszarach uczy się też najszybciej.
Talent według Gallupa to naturalnie powtarzający się wzorzec myślenia, odczuwania i reagowania, który może być produktywnie wykorzystany. Talent to nie to samo co mocna strona.*
Mocna strona = Talent + Wiedza + Umiejętności
Mocna Strona – wykonywanie jakiejś czynności czy zadania w niemal doskonały sposób
Talent – każdy powtarzający się wzorzec myślenia, odczuwania lub zachowania, który może znaleźć pożyteczne zastosowanie
Wiedza – rzeczowa lub eksperymentalna- znajomość pewnych treści lub ich doświadczanie
Umiejętności – stosowanie wiedzy w praktyce
Najbardziej lubię więc myśleć o talentach jako o:
zdolności robienia czegoś:
Oto lista dziecięcych 10 naturalnych talentów wg. Gallupa*, czyż nie brzmią wspaniałe?!
Trzymam kciuki, za talenty wasze i waszych dzieci, życzę Wam wiele radości w ich wspólnym odkrywaniu.
cdn…
Anna Kozicka – Współzałożycielka i Dyrektorka Szkoły Otwartej
* ”Teraz odkryj swój silne Strony” MT Biznes 2003” M.Buckingham, D.O.Clifton
** „Kreatywne szkoły. Oddolna Rewolucja, któras zmienia edukację” Ken Robinson i Lou Aronica, Wydawnictwo Element, Kraków 2015
*** „Uchwycić żywioł” Ken Robinson i Lou Aronica, Wydawnictwo Element, Wydanie II poprawione 2011
****Autentyczność. Jak być sobą i dlaczego to jest to ważne” Stephen Joseph, Wydawnictwo Rebis, Wydanie I Poznań 2017